Cześć!
![]() |
gorzej zainfekowany bok |
Dzisiaj będzie trochę smutniejszy temat - muszę pozbyć się jednej razbory klinowej. Mam do tych małych rybek chyba pecha... Już jedna mi z akwarium wyskoczyła i zrobiła sobie kuku, jedną kupiłam bez jednego oka, teraz znów pożegnałam się z kolejną, bo zaczęła się dziwnie zachowywać a i na ciele pojawiły się jakby wrzody?
![]() |
początki z tej strony |
![]() |
patrząc z góry też można stwierdzić, że ją troszkę pokrzywiło |
W każdym razie ta jedna razborka odróżniała się na tle stada już od początku, w miejscu gdzie czarny klin zwęża się ku ogonowi miała na tym czarnym tle jasną łuskę. Myślałam, że po prostu taka jest jej uroda, zachowywała się do tej pory też w normie na tle innych rybek, jednak przy ostatniej podmiance zaobserwowałam, że jej ta łuska zaczyna zamieniać się w jakby guzek i lekko podbiegać krwią. Na drugi dzień z rana jednak już zmieniła swoje zachowanie i zaczęła pływać w jednym miejscu z daleka od stada, jak się jej przyjrzałam, to na tym boku już były dwa kolejne guzki, z drugiej pojawił się pierwszy. Postanowiłam przyjrzeć się dobrze, więc odłowiłam rybkę do szklanego naczynia, niestety z tego pierwszego guzka sączyła się już delikatnie krew ;/ woląc nie ryzykować dalszego rozsiewania bakterii czy pasożyta postanowiłam ją zutylizować niestety... niestety nie mam żadnego zbiornika kwarantannowego, więc leczenie odpada, zresztą i tak bladego pojęcia nie mam na co leczyć i czym, choroby po objawach przejrzałam, ale brak przesłanek pod jedną konkretną chorobę ;/
Teraz boję się o resztę obsady w dwusetce, nie chciałabym, aby się jakiś syf tam zalęgł i wybił pozostałe 34 rybki. Trzymajcie kciuki, żeby się żadne cholerstwo nie wdało, teraz wszystkie rybki będą pod baczną obserwacją. Ciao!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz