Zawsze znajdzie się jakiś powód, żeby postawić nowe szkiełko :D
A że podczas przeprowadzki gdzieś będę musiała na jakiś czas rozlokować rybki, to z pewnością przyda się małe 27 litrów :D szkiełko zamówione jeszcze przed Wielkanocą, już za dwa-trzy dni powinno być u mnie. Najpierw będzie domem tymczasowym dla obecnych rybek, a po przeprowadzce i restartach mam dużo planów jak na tą jedną kosteczkę (chyba domówię drugą po cichu jak już uporam się z bieżącymi problemami :D). Grzałkę dodatkową mam, filterek też się znajdzie, więc koszt 20 euro za kosteczkę o wymiarach 30x30x30 cm nie jest zbyt wygórowany.
Z jednej strony chciałabym zrobić małe krewetkarium całe w mchach i postawić je u mojej starszej córci w pokoju, bardzo interesowały ją te stworzonka, rybki już słabiej. Zamówiłabym jakąś ciekawą odmianę kolorystyczną Neocardin. Ewentualnie do tego jakieś ślimaczki. Nadwyżkę lub brzydsze okazy na deser dostałyby skalary (och jak żółtek polubił krewetki, ostatnio widziałam, jak jednej pięknej dorodnej samicy nie odpuścił, mimo że nie mieściła mu się do pyska... obskubał ją z nóżek i czułek i niestety po samicy w wieku produkcyjnym)
Z drugiej strony na pewno przydał by się zbiornik na kwarantanny, leczenie lub rozmnażanie rybek. Mogłabym popróbować zasymulować warunki do rozrodu np. kiryskom czy razborkom i zobaczyć, czy coś z tego wyjdzie, bo jeszcze nigdy nie rozmnożyłam ryb jajorodnych. No planów mnóstwo, akwarium tylko jedno, ale zawsze będzie można spróbować poeksperymentować :D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz