piątek, 2 marca 2018

Katastrofa na poligonie

Cześć Wam! Dzisiaj chciałam Wam opowiedzieć, jaka paskudna plaga nawiedziła nasze małe pierwsze akwarium równo rok temu w lutym. Zrobiłam ostatnio przegląd starych zdjęć, i doszłam do wniosku, że o dziwo, na tych trzech roślinkach akwarium funkcjonowało praktycznie ponad rok! 

To wtedy nastąpiło pierwsze zderzenie z najgorszym koszmarem każdego akwarysty - 

KRASNOROSTY! 

Zaatakowały moje jedyne trzy roślinki, a nawet żwir i szklane ścianki akwarium!

Przed podjęciem działań



Swojego czasu Anubias trzymał się świetnie,
 mimo posadzenia w żwirku
Niedoedukowana, chciałam się ich pozbyć częstszymi podmianami wody. Nie pomogło. Pan w sklepie zoologicznym powiedział, że na oko, nie potrafi powiedzieć co to za glon!!! Dał mi jakiś ogólny preparat na glony, ale żeby pomógł to raczej nie - z szyb i żwiru usunęłam mechanicznie, a z roślinek ile się dało poobrywałam - zostały marne kikuty, Pogestemon Helferi, który i tak nie rósł padł pod krasnalami całkiem.

Przyznaję się bez bicia, Mąż jak to facet, na początku optymizm i podmianki robił, potem jednak a to dodatkowa praca, a to wyjazd no i akwarium spadło na mnie, zaniedbało się podmiany i sprzątanie i oto efekty.

Dla Mikrozorium był to niestety gwóźdź do trumny...
Trochę poczytałam o tych glonach, ale ich ilość i powody powstawania mnie przytłoczyły, jeden postulat wyciągnęłam - chcesz mieć mniej glonów, musisz mieć dużo roślin. zagłębiając temat w końcu się trochę dowiedziałam jak prowadzić akwarium i postanowiłam urządzić je na bardziej przyjazne rybom i milsze dla oka.

Okey, czas na zmiany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Ostatnie chwile na poligonie

Powoli nadszedł czas pożegnać się z pierwszym "porządnym" akwarium w moim życiu. Żywot poligoniaka powoli dobiega końca, i choć p...